niedziela, 2 grudnia 2012

Skarb szczerości

"Wiedza to skarb mądrego człowieka" - William Penn

W poprzednich notkach pojawiło się wyrażenie "skarb", które już czas wytłumaczyć. Wierzę, że w każdym z nas, gdzieś tam głęboko wewnątrz, znajdują się rzeczy wyjątkowe. Ukryte w ciemności, zakamuflowane, niewidoczne na pierwszy rzut oka. Prawdziwe skarby.

To mogą być - tak zwane - zdolności nadnaturalne, jak psychokineza, telepatia, prekognicja etc. Napisałem "tak zwane", ponieważ uważam, że te zdolności są dla nas jak najbardziej naturalne, wrodzone i czekające tylko na uwolnienie.  Ale skarbem jest również coś bardziej prozaicznego, jak wiedza o tym w jaki sposób działają nasze mechanizmy, które powodują, że zachowujemy się w określony sposób. Świadomość samego siebie, poznanie, odkrywanie prawdy o tym jacy naprawdę jesteśmy...

Przestańmy się okłamywać. W ten sposób jedynie karmimy się nieprawdą, zakładamy maskę przed samym sobą i udajemy kogoś innego. Pisałem wcześniej o odpowiedzialności, dziś chcę powiedzieć coś o szczerości. Bądźmy prawdziwi! Choćby tylko przed samym sobą. Nie usprawiedliwiajmy na siłę swoich działań, nie "zwalajmy" winy na otoczenie...

Prawda najczęściej jest brutalna i bolesna. Patrząc na to co robimy, zastanawiając się nad swoimi motywami i przyczynami konkretnych decyzji, musimy to robić w sposób otwarty, szczery i bezkompromisowy. To bardzo trudne, wiem to z własnego doświadczenia - nadal mam tendencję do usprawiedliwiania samego siebie w pewnych sytuacjach. Ale tylko w taki sposób możemy ujrzeć pewne mechanizmy takimi jakimi są. Ujrzeć je, następnie próbować zrozumieć i być może coś w nich poprawić. Coś poprawić w NAS.

Nie chodzi jednak o to by popadać w drugą skrajność i biczować się za każdy drobny błąd jaki popełniliśmy, albo zamartwiać się bo niektóre z naszych motywacji były moralnie wątpliwe. Tutaj chodzi o zrozumienie, niekoniecznie zaś o ocenę. By zaś zrozumieć, musimy ujrzeć przyczynę oraz skutek, takimi jakie były naprawdę. To z kolei jest niemożliwe bez szczerości. A nawet wtedy i tak zapewne będziemy w błędzie...

Proces poznawania prawdy o sobie jest długi i chyba nigdy się nie kończy. Pewne nasze zachowania mogą być dla nas tajemnicą całymi latami. Dlatego poddawajmy w wątpliwość nasze przekonania, postawy i opinie. Zakwestionujmy to co jest dla nas pewne. Bardzo łatwo jest bowiem przeskoczyć jeden, bądź kilka stopni podczas analizy własnego JA, posługując się utrwalonymi schematami. Schematami, które przestajemy dostrzegać.

Najlepsze do takiej analizy, a zarazem najtrudniejsze są sprawy, które w jakiś sposób są dla nas niewygodne. Sprawy które regularnie do nas wracają, męczą i nie dają o sobie zapomnieć. Robią to ponieważ wyczuwamy że zrobiliśmy "coś nie tak", coś co nie jest dla nas w pełni zrozumiałe. Z powodu czego czujemy coś w rodzaju poczucia winy. Takie sprawy warto przeanalizować. Szczerze, otwarcie i bez schematów myślowych. Zadając sobie pytanie "dlaczego?" i czy "na pewno?"...

Niech to będzie dla Was zadaniem domowym.

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz